Piętro 7, wsiadamy:

TŁOCZNIA BRZUSZNA

Na kształt moich kości policzkowych, składa się wszystko z czego powstałem – kanalizacje, maszynownie wind, komory zsypowe, dachowa smoła, sfatygowane szyny tramwajowe, żelbeton, wielka płyta, bluźnierstwa, krzyk, intelektualne dywagacje, nierealne marzenia.

Afirmator miłości i przebaczenia, grzechu i porażek. Afirmacja człowieka w każdym jego przejawie, a co za tym idzie – w szczególności tych, których się wstydzimy.

Na moje podkrążone oczy składają się: poczucie straty, nagość, bezdomność, anonimowość, badawcze spojrzenia staruszek, śmiech dzieci, czerwień kwiatów przy parterze, życie doświadczane, doświadczanie bez myśli, nieustraszoność.

Wszystko z czego powstałem – nierealne marzenia, intelektualne dywagacje, krzyk, bluźnierstwa, wielka płyta, żelbeton, sfatygowane szyny tramwajowe, dachowa smoła, komory zsypowe, maszynownie wind, kanalizacje – było wezwaniem do nieustraszoności, bezwstydu, śmierci, odrodzenia.

Tłocznia brzuszna wyrzuca z siebie życie wtórne i pierwotne – podczas wymiotów i podczas porodu.

Kartonowa makieta blokowiska

SYMULACJA

W domach z betonu jest EM jak miłość na otarcie łez
w nieokiełznanych snach jest EŚ jak ślebody ślad pośledni
RA jest sylabą o wysokiej wibracji jak silna męska RAMA
rama rama | hare hare

Film konfabularny na filtrze ślady-dy-dymu wrzuć na Instagrama

Moja matka ma beef z bełkotliwą poezją i ma na imię Grażyna
to jest kurwa żart | żyjemy w symulacji
ćśśś bo skończysz w kaftanie
serioserio | ja kocham bełkotliwą poezję
mam na imię Kuba
i ślady po samookaleczeniowej ranie

W domach z betonu podglądają nas odbiorniki
śnieżą | przepuszczają przez komin złodzieja
ktoś miał dobry ubaf pisząc ten software
ZAGINĘŁA NADZIEJA | nagrodzie przewidywany znalazca

Nikt w Matriksie nie pisał wierszy
pisał je za to świr z Dnia Świra i to nie jest przypadek
Dwa tysiące dwudziesty drugi rok –usłysz mój głos!

To przeczucie we flakach
że zdarzenia na matrycy da się kontrolować intencją
że nauka kocha pieniądze i nienawidzi nierozwikłanych dotąd zagadek

W pewnym wieku uganiasz się za chłopakami
mając najsłodszy ze wszystkich głosików
którym głośno wyrzucasz z płuc słowa: pieprz mnie skurwysynu!
z źrenicami uciekającymi w tył głowy
gdy akurat w domu nie ma rodziców

Nasycisz się doświadczeniami
odchowasz dzieci i odkryjesz
że błyskotki tego świata to jednie płytsza warstwa doświadczenia jaźni
im więcej rozumiesz tym rozumiesz mniej
i nie jesteś już silny i zdrowy
tylko dwie nici DNA – tak to zaplanowali
kiedyś złamiemy ich kod źródłowy

Modele: Zupagrafika
Kartonowa makieta blokowiska
Prace możesz kupić za +/- 444 zł. Napisz na maila po szczegóły!
Kliknij, by powiększyć / otworzyć galerię:
Echolokacja piętro 6:

BEZPLEMIENNY

na tych dzielnicach zapomnianych przez Boga
życie przypomina życie na wsi – wszyscy znają siebie
wydarzenia toczą się leniwie na zdezelowanych ławkach
murkach, skwerkach lub kolejowych rampach
czasem przyspiesza gdy jest przypał lub ktoś spotka wroga

Polska

specjalnie napisałem te dwa słowa wielkimi literami
by zaznaczyć że nie należę do kasty tych
z modnych kawiarenek i klubów w centrum
co nadążają za postępem i nowinkami

patrząc na tych z murków, skwerków i ławek
trochę zazdroszczę im że mają gdzie przynależeć
że ich serca biją dla plemion których nazwy
na koszulkach i vlepkach są wypisane

ja stałem obok i mocno weszło mi to w nawyk
biorę z obydwu światów najlepsze wzory
awangardowe gówno i kreatywność która
bije w zęby gdy na klatce na ulicy stalowej
nieopodal której znaleziono trupa przedwczoraj
wydrapany jest napis:
a my stalova lova
a my stalova lova

W PUSTYNI PUSZCZY

nocny spacer przez miasto o tej porze roku
śluz cieknie, nos szczypie, parują okulary
echo podwórzy odbija ślad twoich kroków
koło zatęchłych bram poszła guma w kole samsary

dachy kamienic jak drapacze mgły
puściły w nią farbę żółte lampy sodowe
z lufcików parują ciche dziecięce sny
pisk ciszy – parowóz bieżący w oddali

klucząc labiryntem ulic z pewnością bywalca
zgubiłeś gonitwę myśli i pościg sumienia
nocnych stróżów, gończe psy obszedłeś na palcach
ostatnią jurysdykcją już tylko prawo ciążenia

trzecia rano od zawsze godziną samotnych mężczyzn
ten idzie z wędką do dziczy, od żony odpocznie
tamten maluje na murze, tam policja coś węszy
reset łba nieprędko - szczurzy pęd
pojutrze się rozpocznie

Kliknij, by powiększyć / otworzyć galerię:
Echolokacja piętro 5:

MEZALIANS

Dlaczego dręczycie mnie swoją miłością
Nie pozwalacie spokojnie sobie przegrać i odejść
Ale kobiety takie jak wy nie sypiają z przegranymi mężczyznami
i to spędza sen z powiek
Patrzę na byłego chłopaka tej
i następnego chłopaka tamtej
i przecieram oczy ze zdumienia
Dlaczego stawiacie mnie obok nich
w kolekcji męskości prestiżowej
Zdrowej Rzutkiej i Obrotnej
?
Pierdolicie mi we łbie ostro
w ten sposób
! Pierdolimy się ostro
jak gdybyśmy chcieli zrobić sobie krzywdę paznokciami
Zdzierasz mi skórę z pleców w pokucie
za ten mezalians

ROZDARTY

Pachną książkami
i lokalami organizacji pozarządowych
spotkań autorskich
i galerii z obrazami

Inteligenckie kobiety
wyznaję będąc zmieszanym
pomimo klasowego tarcia
podobają mi się najbardziej

Czyżby to była nieuświadomiona
pasywno-agresywna samonienawiść?
a może potrzeba bycia zaakceptowanym?

Szukam dalej diagnozy
wodząc palcami po Twojej skórze

Rozebrałem Cię zanim zdjąłem Twoje ubrania
z profesjonalnych nienagannych manier
do kobiecości którą skrywasz za tkaniną
bardziej niż za makijażem
cicha woda rwie brzegi

Mówią że nie wejdziesz dwa razy
do tej samej rzeki
Ty nauczysz mnie tańczyć
ja Ciebie malować puszką spreju
podpalimy razem świat
trzymając pod pachą Maxa Stirnera
obalimy teorię względności
tocząc walkę klas przez esemesy
powtórzymy na rynku numer Warpechowskiego

Zamieszałaś mi w głowie
przestawię Ci wnętrzności
w nienaturalnej pozie
A gdy ranne wstaną zorze
i obowiązki codzienności
jak Clark Kent założysz okulary
wrócisz do redakcji
ja Ciebie odwiozę

KREW POT I ŁZY

w dzieciństwie odkryłem że zanoszenie się od płaczu
ma jakiś dziwny fizjologiczny związek
z energią libidalną
spazmy w brzuchu jak gdyby
pompowały krew do genitaliów
których główny organ robił się al dente
a płakało się u nas dużo
aż dziw
że nie wytworzyłem libidalnego skojarzenia
z dźwiękiem tłuczonej porcelany

tłuczone szkło i smak krwi
u progu dorosłości
sprint przez tłuczeń na torach
szukałem guza i bym go nabił na amen
gdybym nie ocknął się porę

dziś mój brat jest doktorem filozofii
ja przyszłym najlepszym poetą pokolenia X
najlepsza jest środkowa pozycja
z zestawu krew pot i łzy

Modelka: Kaboom
Kliknij, by powiększyć / otworzyć galerię:
Echolokacja piętro 4:

PROSTY CZŁOWIEKU

Prosty człowieku o spojrzeniu pogodnym i życzliwym
o rysach twarzy żłobionych przez troski codzienności
i ciężką uczciwą pracę
Zaczepiasz mnie na ulicy gdy grzebię przy śmietniku
jak gdybyś widział we mnie swojego człowieka
Mówię: przyda mi się to do tworzenia sztuki
wskazując skinięciem głowy na jakiś przedmiot
Życzysz mi dobrego dnia nie od niechcenia lecz
z jakąś dziwną emfazą jak gdybyś chciał powiedzieć:
wierzę w ciebie
wyraź swoją sztuką nasze radości i troski
pokaż im tam!

Zaczepiasz mnie na ulicy mówiąc:
proszę zobaczyć jak zakwitła drugi raz moja jarzębina!
Uśmiecham się
daję atencję światu przekwitłej kobiecości
która wciąż pragnie dawać i opiekować się życiem
która ma swoją zdystansowaną
nienarzucającą się mądrość
Mądrość
która niczego nikomu nie usiłuje udowodnić
dla której zakwitła jarzębina jest dużo ciekawszym zajęciem

Zaczepiasz mnie na torach kolejowych
lata temu
gdzie nie było żywego ducha
i ratujesz mnie przed bardzo głupim pomysłem
przez który pewnie dziś nie napisałbym tego wiersza
poświęcając mi swój czas by opowiedzieć historię swojego życia
jak gdyby na dowód że w happy endy warto wierzyć

SMAK

Haribo smak radości
heroina prawdziwego szczęścia
muzyka noise dekadencji
poezja cichego skupienia
muzyka klasyczna sznytu

krew w zębach indywiduacji
czerwona pigułka otrzeźwienia
plastikowe kubki odruchu wymiotnego
noce oparów farby
więzienne koce nadziei

libido barwy twojego głosu
twoich oczu głębia perfekcji

życie smak smaków nad smaki
życzę bezpiecznych lądowań
na macie na plecy
smak mąki z której wyrosły
powszednie i niepowszednie
chleby z wielu piecy

Kliknij, by powiększyć / otworzyć galerię:
Echolokacja piętro 3:

RAZ NA WOZIE RADIOWOZEM

postawić ostatnią krechę sprejem na tramwaju stojącym na pętli
i zaskoczonemu motorniczemu który podejrzliwie spogląda na ciebie
dotykając świeżej farby gdy ty chowasz do kieszeni aparat
powiedzieć: proszę wezwać policję łżąc że to jakiś gnojek malował
i że zamierzasz puścić się w pogoń
po czym zacząć uciekać z miejsca zdarzenia

albo skończyć malować i zobaczyć w mroku postaci na czarno i w ciężkich butach
umykać nerwowo nadrabiając kroku
gdy nagle dobiegają do ciebie prosząc o dokumenty
i przeszukując twój plecak pełen farb
na pytanie co pan tam robił
i czemu się oddalał gdy pan nas zobaczył
powiedzieć: bo wiem pan... srałem
i trochę mnie to krępowało
bo nie mam przy sobie żadnych chusteczek
i mam osraną dupę
zobaczyć na ich twarzy konfuzję
po czym dostać natychmiast swój dowód
i usłyszeć: miłego wieczoru

znowu mało brakowało

być w końcu złapanym
i być prowadzonym po schodach komendy
mając skute z tyłu ręce tak wykręcone przez psa
że prawie szorujesz twarzą o beton

WPIERDOLLO A.D. 2006

w Polsce świeżo upieczonej Europejce
w której wciąż unosiły się opary lat 90-tych
ciężko dysząc z rozszerzonymi nienaturalnie źrenicami
tajny policjant oznajmił partnerowi
że uszkodził sobie pałkę teleskopową o udo mojego kolegi
mój był nie lepszy
kopnął mnie leżącego w brzuch tak mocno
iż myślałem że puściły mi zwieracze odbytu
aż później z rękami skutymi z tyłu
włożyłem je w gacie aby się upewnić
na szczęście tylko mi się wydawało
takie tam miejskie sporty ekstremalne
poznanie ograniczeń jakie ma duch i ciało.

Nieletniemu koledze na komendzie
aż napuchła twarz od ich metod perswazji
chwilę później weszła jego matka
i zrobiła się awantura poszły groźby
puszczono nas bez podpisania zeznań
sprawa rozeszła się po kościach
dosłownie i w przenośni

Kliknij, by powiększyć / otworzyć galerię:
Napis MTV na klatce schodowej
Echolokacja piętro 3:

TWARDA SZORSTKA WOALKA MATERII

ciskałem się jak pojeb
w bólu niepogodzenia doświadczającego
z doświadczanym
lubiłem dekomponować materię
by jej okruchom nadać symbol mej własnej rozsypki
pięścią dziurę w ścianie
nogą dziurę w drzwiach
szklany tulipan chciałem wręczyć ojcu rodzonemu
do stopnia aż dziury w nadgarstku
na poły atencyjnie oczywiście
bo silni ludzie zabijają się skutecznie

dopiero gdy przyszło mi wiercić dziurę w zębie
przy pomocy małego gwózdka
bo nie wyrabiałem z bólu
gdy siódmy dzień z rzędu oddziałowy nie chciał mnie zabrać do dentysty

pięć metrów kwadratowych i ból świdrujący puszkę mózgową
to wszystko co masz i możesz mieć
nie wiesz jak długo jeszcze
czas płata figle zagina się
to kurczy to staje w miejscu
to właśnie te momenty wypuszczają
pąki umiłowania życia i pokory

LIST POLECONY

Racjonalizacje to nic
romantyzacje
to dopiero mechanizm obronny

jest coś cholernie pociągającego
w byciu wyrzutkiem
a pierwszy komplet pościeli w areszcie
można uznać nawet za przygodę

po prawdzie to jest jedyna dostępna przygoda
dla ludzi którzy żyją bez celu w życiu
i bez pieniędzy
bez nich
życie zgodne ze społecznymi zasadami jest

jak zapętlone flaki w oleju
pochlastać się można

gorzej jak już odkryjesz swój cel
i zaraz za tym zaczną pojawiać się pieniądze
a za nimi prawdziwe przygody ambitnej kreacji
i przemiany otaczającej rzeczywistości

a ty dostając list polecony
nadal masz spocone dłonie ze stresu
zupełnie jak dawniej

Napis "jest dobrzźle" na klatce schodowej
Napis "pachniesz jak proszek do prania" na klatce schodowejNapis "jest dobrzźle" na klatce schodowej
Echolokacja piętro 1:

PÓŁNOCNA PASTELOZA BLOKÓW

Biało-czerwona migawka
pod zmrożonymi powiekami
tnie obraz polskiej zimy
nie mogąc nałożyć się na rytm
skrzypienia śnieżnych kroków
biała zima topnieje nam w oczach
z roku na rok
śniegu za kostki
ubawu po pachy
i do rozpuku śmiechu życzę dzieciakom
tymczasem jak prawdziwy lechita
w ręce trzymam vejpa i mrożone espresso
na jasnej szarości zmrożonego asfaltu
i myślę
pośród szarych bloków przemalowanych na róż
na tle nieba które stało się ciemno szare
odwrócona północna paleta
na południu nie barwi się budynków
bo mogą sobie pozwolić na neutralność
na tle żywego otoczenia
jak mniemam
my mamy tylko trzy miesiące
niebieskiego nieba

ANIMA

Nie jesteś normalny
powiedział świdrując mnie
obłędem w swoich oczach
- jednak jesteś
z zawodem skonstatował po chwili
drugi wariat przytępiony na prochach
i ziołem które jaraliśmy w kiblu
szpitala dla umysłowo chorych
które przyniosłem koledze na odwiedziny
- jestem Buddą i potrafię znikać
- za co cię tu zamknęli?
- za to że gadałem do samego siebie
nie miałem wyboru bo oni znów przylecieli
by mnie podsłuchiwać
- co im powiedziałeś?
zapytałem Wariata
rzekł do mnie patrząc w kierunku
w którym nie było nikogo

Zamknięta w swojej głowie
neurotyczna kultura Zachodu
nie stworzy już niczego wielkiego
wielkie poematy dzieła i książki
wynalazki i odkrycia
czynione były przez ludzi którzy mieli jaja i duszę
i żyli w ciszy skupienia

Wtem zakrzyknął:
„Wystrzegajcie się słabych oraz ich ideologii!”
powiedział kiedyś mądry człowiek
resentyment i zawiść
zamknięta w głowie
osadzonej na cherlawym ciele plującym krwią
oto rysopis brodatych projektantów cywilizacji
schizofrenicznego Zachodu
Zachód leży po lewej stronie
tak jak po lewej stronie głowy leży zafiksowany umysł
wyalienowanej męskości
twoja dusza w głębi duszy gardzi tobą
tak jak twoja kobieta nerdzie
bandy gołodupców z Północy
zaorały Rzym energią życiową
jeżeli tego nie pojmujesz
choć dawno wybił XXI wiek
to nie rozumiesz Nietzschego
i o świecie niczego nie pojmujesz!

Zamyśliłem się
zadumałem spalony
w tle ludzie chodzili mówili
nagle usłyszałem wrzask
NICZEGO! NICZEGO!
NIE ROZUMIECIE!
NICZEGO CZYTAJCIE!
Który wydobywał się z ust Wariata
którego wlokło za sobą dwóch krzepkich sanitariuszy
zapewne by dać mu zastrzyk z Haloperidolu
zwanego też "halopopierdolem"
wariat nie powie już niczego
przez następną dobę
wyłapałem marihuanową paranoję
opuściłem świetlicę
mojego znajomego
wyszedłem na ulicę ludzi
którzy mówią do siebie tak
aby nikt tego nie widział.

Kliknij, by powiększyć / otworzyć galerię: